53
Trzy piwa belgijskie i jedna sóweczka
Agnieszka Łopata, 26.12.2012
Święta, święta... i po świętach.
Miałam nic nie robić, siedzieć przy kominku i czytać książki, ale jak zwykle nic z tego nie wyszło. Zawsze mnie gdzieś nosi, warzę piwo, przelewam na cichą, sprawdzam, mierzę ekstrakt, krążę, tuptam. W przerwach degustowałam swoje wypieki, oczywiście z piwem. No i obowiązkowo, jak zwykle, po raz dziesiąty, bez zażenowania przyznaję, oglądnęłam mój ulubiony, świąteczny film, czyli "Actually love".
Jeśli chodzi o świąteczne wypieki, to jestem tradycjonalistką. W tym roku piekłam sernik i makowiec. Z serii 'dobra darowane' zagościły w naszym domu także kutia i sękacz. Do degustacji z piwem wybrałam trzy różniące się od siebie ciasta – sernik, makowiec i sękacz. Piwa do nich też wybrałam różne, jedyną wspólną ich cechą jest to, że mają belgijskie pochodzenie.
Pierwszą parą niech będzie sernik i lambik malinowy. Niektórzy serwują sernik z sosem malinowym, więc dlaczego nie połączyć go z piwem o smaku i zapachu malin?
Framboise Boon to lambik malinowy z belgijskiego browaru Boon (alk.obj. 5%, butelka z korkiem). Do jego produkcji wykorzystywane są świeże maliny (30 dkg malin na litr piwa). Lambiki to piwa fermentacji spontanicznej, co oznacza, że za produkcję alkoholu odpowiedzialne są naturalnie występujące dzikie drożdże i bakterie. Lambiki dojrzewają w starych, dębowych beczkach.
Dla tych, którzy nie pamiętają, tutaj degustowałam lambika wiśniowego Kriek Boon z tego samego browaru.
W smaku Framboise Boon przypomina szampana o smaku wiśniowym. Ma dość ciemny, bordowy kolor. Piwo jest mocno gazowane, ładnie pachnie malinami. Smak jest na początku lekko słodki i malinowy, ale mocna, szczypiąca kwaskowatość szybko zaczyna dominować. Piwo jest rześkie, lekkie, wytrawne. W połączeniu z sernikiem, gęstym i słodkim, daje przyjemne orzeźwienie. Zaskakująco, w tym zestawieniu, po krótkiej bitwie, lekki lambik dominuje nad gęstym sernikiem. Rozrzedza go i pozbawia słodyczy, by na finiszu pokazać swe prawdziwe, kwaskowate oblicze.
Podsumowując – lambiczek i serniczek to ciekawe zestawienie dla lubiących orzeźwienie i piwno-kulinarne eksperymenty.
Zainteresowanych odsyłam do sklepu na poszukiwanie piwa w stylu lambik malinowy i podaję sprawdzony przepis na pyszny, tradycyjny sernik.
Składniki na dużą tortownicę:
- 2-2,5 kg półtłustego białego sera
- 1 kostka masła, rozpuszczona
- 5 jajek (najlepiej od kur wolno biegających)
- szklanka cukru (albo więcej, zależy od smaku)
- cukier waniliowy lub ziarenka wydłubane z laski wanilii
- opakowaniu budyniu śmietankowego (lub trzy łyżki mąki ziemniaczanej)
- 3 łyżki kaszy manny
- 3 łyżki mąki pszennej
- łyżeczka proszku do pieczenia
- bakalie – u mnie tradycyjnie tylko rodzynki i domowo smażona skórka pomarańczy
Oddzielamy żółtka od białek. Mielimy ser. Zwykle robi to za mnie robot kuchenny. Ale tym razem się przeciążył i padł. Grzebanie we wnętrznościach mu nie pomogło i resztę roboty musiałam zrobić za niego ręcznie.
W każdym razie, w trakcie mielenia sera, dodaję porcjami roztopione masło, żółtka, mąkę, kaszę, cukier, wanilię. Masa serowa powinna być gładka, nie za rzadka. Na końcu dodajemy bakalie i pianę ubitą z białek ze szczyptą soli. Wszystko delikatnie mieszamy i wykładamy na blachę wyłożoną papierem lub natłuszczoną i wysypaną bułką tartą.
Wkładamy do nagrzanego piekarnika (180-200 stopni) i pieczemy około 40-50 minut. Po wyłączeniu piekarnika, zostawiany sernik w środku na paręnaście minut, wtedy nie opadnie.
Drugim słodko-piwnym zestawieniem był sękacz i Ciney Blonde, piwo w stylu belgian blonde ale z browaru Alken-Maes.
Sękacz przede wszystkim urzeka swoim wyglądem. Najfajniejsze są te wypustki, które odpadają i jest pretekst, żeby je zjeść ;)
Jeżeli ktoś nie wie, jak smakuje sękacz, to w wielkim skrócie opisałabym go jako twarda wersja biszkoptu z delikatnymi nutami karmelowo-miodowymi.
Z kolei Ciney Blonde charakteryzuje się słodowym, biszkoptowym smakiem i aromatem. W aromacie czuć lekki miód i cytrusy. Piwo jest dość pełne, gładkie, przyjemnie nagazowane. Połączenie z sękaczem oparte jest na podobieństwie – biszkoptowe i miodowe smaki, gładka struktura, prostota, złoty kolor... Bardzo dobre połączenie. Polecam!
Świąteczny dzień to doskonała okazja do uwarzenia piwa. Nie byłabym sobą, gdybym jej nie wykorzystała. Zacieranie się skończyło, przeniosłam zacier do filtratora, już miałam otwierać kranik, gdy usłyszałam głośnie bummm. Wyskoczyłam na taras i zobaczyłam ptaka, który leżał pod oknem. Obecność dwóch kotów nauczyła mnie, że w takich sytuacjach należy reagować szybko. Akcji ratunkowej towarzyszyła radosna euforia sikorek i jęk zawodu kota Duńczyka. Sikorki miały nadzieję, że ich prześladowca zginął śmiercią tragiczną. Duńczyk pożegnał się ze świeżą kolacją.
Tym pogromcą sikorek, które świętowały w karmniku, była sóweczka (Glaucidium passerinum). To najmniejsza sowa występująca w Europie. Przypatrzcie się jej, bo jest naprawdę piękna. I te żółte oczy... wprost niesamowite. Na szczęście skończyło się na lekkich zawrotach głowy i oszołomieniu. Tak sobie grzecznie siedziała u mnie w ręce, by po około 30 minutach odpoczynku odlecieć na pobliskie drzewo. Siedziała sobie tam potem, być może planując bezpieczniejsze łowy. A ja zadowolona, że uratowałam życie sóweczce, dokończyłam warzenie AIPY, która będzie się nazywać Sóweczka.
Po tym ornitologicznym przerywniku, zapraszam na degustację trzeciego świątecznego ciasta, czyli makowca. Do makowca wybrałam piwo w stylu belgijskie ciemne mocne ale, którego przykładem jest Abt 12 browaru St. Bernardus (alk.obj. 10.5%). To piwo, które warto spróbować. Bogate smaki i aromaty słodkich, ciemnych owoców zrównoważone są krótką, ale zdecydowaną goryczką. Jak na tak dużą zawartość alkoholu, jest on tylko lekko wyczuwalny. Piwo jest gładkie, zrównoważone, pyszne! Ważne jest, aby degustować go w odpowiednim szkle i temperaturze (min. 12 stopni). Wtedy wydobędziemy z niego to, co najlepsze. Z makowcem – genialne!
Gdyby ktoś chciał na przyszły rok, to podaję przepis na pyszny makowiec. Przepis pochodzi od piwowara Ray'a, któremu dziękuję za ujawnienie zapisków babci.
Składniki na ciasto (okazało się, że wystarczą na 3 makowce):
- 1/2 kg mąki pszennej
- 100g masła roztopionego
- 100g cukru
- 1/2 kostki drożdży
- 2 jajka
- pół łyżeczki soli
- 1/2 szklanki mleka
Część cukru rozpuścić w letnim mleku, dodać drożdże i odstawić do wyrośnięcia. Do miski wsypać resztę cukru, mąkę, sól, masło, roztrzepane jajka, wlać zaczyn i wyrobić ciasto. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Masa makowa:
- 1/2 kg mielonego maku
- 1 jajko
- 250g cukru
- 2 łyżki miodu
- 1 łyżka mąki
- 400 ml mleka
- bakalie: rodzynki, smażona skórka pomarańczowa, orzechy włoskie, figi
- szczypta soli
- kilka kropli aromatu migdałowego
Mleko zagotować. Zalać gorącym mlekiem mak, odstawić na 5 minut. Jeśli mak nie wchłonie całego mleka należy, odciskując, zlać jego nadmiar. Dodać cukier, mąkę, miód, jajko, bakalie, aromat. Wszystko wymieszać.
Wyrośnięte ciasto podzielić na 3 części, rozwałkować na grubość ok. 0,5 cm, a następnie rozłożyć na nim masę makową i zwinąć w rulon. Posmarować z wierzchu rozmąconym jajkiem, nakłuć w kilku miejscach. Piec w temperaturze 180 stopni przez ok. 40-50 minut (aż wbita w ciasto wykałaczka po wyjęciu będzie sucha). Po ostygnięciu polukrować lukrem lub posypać cukrem pudrem.
Smacznego!
O blogu
Kuchnia piwowarki Agi
Innym powodem założenia tego bloga jest to, że nie lubię wizerunku piwa, który jest nam powszechnie serwowany. Duży, ciężki kufel, który ciężko jest podnieść, przy stole biesiadnym rubaszni, czerwonolicy, wąsaci panowie z dużymi brzuchami, na stołach golonka i kiełbasa. Do tego blond kelnerki z wielkim biustem wylewającym się z dekoltu.
Chciałabym pokazać, że piwo jest napojem równie eleganckim jak wino. Różnorodność stylów piwa sprawia, że zawsze znajdziemy taki, który będzie pasował do naszego dania, niezależnie czy jest to lekka sałatka czy słodki deser.
Z góry uprzedzam, że wszystkie przygotowane przeze mnie potrawy będą jarskie, ponieważ od 12 lat jestem wegetarianką.
Kontakt do mnie: