44
Owocowe klimaty – kriek do pierogów i placka z wiśniami
Agnieszka Łopata, 29.07.2012
Nie, nie zapomniałam, że mam pisać o piwie i jedzeniu! Na razie koniec z relacjami i sprawozdaniami. Czas zakasać rękawy i zabrać się do roboty!
Lato w pełni, wszędzie jest kolorowo i letnio. Kwiaty w rozkwicie, owady w przepięknych ubrankach. Te ubranka są tak szykowne i eleganckie, że Lagerfeld, Dior, Armani i wszyscy inni najsłynniejsi projektanci razem wzięci powinni się uczyć od przyrody. Całkiem niezłe te płaszczyki...
Sezon owocowy w pełni. Bieszczadzkie lasy są pełne borówek. Ja mam to szczęście, że mieszkam przy lesie i wystarczy, że przejdę 100 metrów, przysiądę w jednym miejscu i zbieram litr borówek bez zmiany miejsca.
Czy przypatrywaliście się kiedyś borówce? Ja pierwszy raz się jej dobrze przyjrzałam i zobaczyłam, że każda ma odciśnięte koło zębate. Zobaczcie sami...
A co jest najlepszego z borówkami? Oczywiście pierogi! Jak ja lubię pierogi z borówkami polane słodką śmietanką... Marzysz, masz. Robimy pierogi z borówkami! Ponieważ podstawą dobrych pierogów jest ciasto, podaję najlepszy, istniejący przepis (mojej Mamy). Ciasto zawsze wychodzi pyszne, miękkie i delikatne.
Składniki:
- 1 kg mąki,
- 1 jajko,
- ok. pół litra bardzo gorącej wody do zarabiania ciasta.
Mąkę przesiać i wsypać na stolnicę. Na bok odsunąć trochę mały kopczyk mąki i zagnieść z jajkiem. Do reszty mąki wlać wrzątek i zarabiać ciasto. Najpierw robi się to nożem, a jak przestygnie to ręką. Do przestudzonego, częściowo zarobionego ciasta dodać ciasto z jajkiem i dalej wyrabiać już razem. Wyrobione ciasto powinno być miękkie i elastyczne. W razie potrzeby, konsystencję należy regulować mąką lub wodą. Kulę ciasta przykrywamy ściereczką i pozwalamy jej odpocząć przez około pół godziny.
Ciasto wałkujemy na odpowiednią grubość podsypując mąką aby się nie przyklejało do stolnicy a następnie wycinamy kółka.
Borówki do pierogów mieszamy z cukrem. Ilość cukru zależy od tego jakimi jesteśmy łasuchami :)
Na każde kółeczko ciasta nakładamy borówki i zlepiamy pierogi. Pierogi należy wrzucać do osolonej, gotującej się wody, do której wlewamy odrobinę oleju. Gotujemy na małym ogniu około 5-7 minut. Wyciągamy łyżką cedzakową dobrze odsączając. Podajemy z posłodzoną śmietanką lub gęstym jogurtem. Zajadamy i podziwiamy piękne wrzosowo-liliowe wzory na talerzu.
Ale jakie piwo wybrać do pierogów? Mamy danie dość lekkie – delikatne ciasto, kwaskowe borówki, słodka śmietanka. Tak więc piwo nie może być zbyt ciężkie, słodowe i słodkie. Najlepiej, aby było rześkie, wytrawne z kwaskowatymi, owocowymi akcentami.
Takim piwem jest kriek – wiśniowa wersja lambika. Kriek pochodzi od słowa krieken (w języku flamandzkim oznacza wiśnie). Lambik to styl piwny wywodzący się z Belgii (nazwa prawdopodobnie pochodzi od miejscowości Lembeek), którego cechą charakterystyczną jest to, że piwo fermentowane jest przez dzikie drożdże a użyty chmiel nie jest pierwszej świeżości. Dzikie drożdże oraz stary chmiel nadają piwu charakterystyczną kwaskowatość i winno-korzenny smak i aromat. Lambiki mogą być fermentowane z innymi owocami – malinami (taki lambik nazywa się framboise) czy też winogronami – to druiven lambic.
Tak więc do pierogów odkorkowałam krieka z browaru Boon. Ponieważ piwo leżakowało długo w mojej piwniczce (ponad 2 lata, co lambikom wychodzi na zdrowie) nie pokażę jednak, jak wyglądała butelka, bo to leżakowanie nie dodało etykiecie urody :) Możecie zobaczyć ją tutaj.
Kriek Boon ma ładną, ciemnowiśniową barwę. Piwo jest klarowne i gdyby nie piana oraz nagazowanie można byłoby powiedzieć, że to wino. Ale przecież my nie chcemy pić wina, bo piwo jest o niebo lepsze! A propos piany - jest ona w biała, lekko złamana jasnym różem. Po nalaniu jest niezbyt obfita i dość nietrwała, szybko redukuje się do cieniutkiego kożuszka, który pozostaje do końca. Nagazowanie jest dość spore ale drobne, co nadaje piwu przyjemną rześkość. Aromat jest zdecydowanie wiśniowy. W smaku wyczuwamy na początku wiśniową słodycz, która jednak szybko się kończy pozostawiając wytrawność, kwaskowatość i lekką cierpkość. Pełnia piwa jest niska.
Podsumowując, tak normalnie, po prostu, bez degustatorskiego nadęcia i słownictwa, jak moi bliscy to zrobili – woda gazowana ze sfermentowanym sokiem wiśniowym i to w dodatku w wersji oszczędnej (czyli mało soku, czyli niesłodkie). Wcale mi z tego powodu ręce nie opadły, wręcz przeciwnie – cieszę się, że poświęciłam mojego krieka w celu szerzenia kultury piwa i uświadamianiu całkiem dorosłych już przecież ludzi.
Ale wróćmy do rezultatu połączenia pierogów z borówkami z wiśniowym lambikiem. Po prostu pyszny zestaw na gorący, letni dzień. Rześki i delikatny, dzięki temu, że kwaskowate akcenty borówek i piwa nakładają się i podkreślają wzajemnie. Wytrawność piwa dobrze kontrastuje ze słodyczą śmietany. Drobne nagazowanie mile rozrzedza pierogowe ciasto. To naprawdę fajne połączenie.
Ale to nie koniec łasuchowania! Jak kriek to wiśnie muszą być! Podaję prosty przepis na szybki placek z wiśniami.
Składniki:
- 2,5 szklanki mąki tortowej,
- 1 szklanka cukru,
- 6 jajek (najlepiej od kur grzebiąco-chodzących :)
- 1/2 szklanki oleju,
- 1/2 szklanki wody,
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
- cukier waniliowy albo kilka kropel aromatu rumowego,
- 1 kg wydrylowanych wiśni.
Oddzielamy białka od żółtek. Białka ubijamy z cukrem. W trakcie ubijania dodajemy stopniowo żółtka, cukier waniliowy lub aromat, olej i wodę. Na końcu wsypujemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Wylewamy ciasto na formę do pieczenia (natłuszczoną i wysypaną bułką tartą) i posypujemy owocami. Pieczemy ok. 30-40 min w temperaturze ok. 180 stopni. Jak przestygnie posypujemy cukrem pudrem.
Ten placuszek z wiśniowym lambikiem to równie udane połączenie. Lekko słodkie, kwaskowate piwo przyjemnie łączy się z niezbyt słodkim, biszkoptowym ciastem. Prawdziwe wiśnie z placka miło dopełniają wiśniowy smak i aromat piwa. Polecam!
O blogu
Kuchnia piwowarki Agi
Innym powodem założenia tego bloga jest to, że nie lubię wizerunku piwa, który jest nam powszechnie serwowany. Duży, ciężki kufel, który ciężko jest podnieść, przy stole biesiadnym rubaszni, czerwonolicy, wąsaci panowie z dużymi brzuchami, na stołach golonka i kiełbasa. Do tego blond kelnerki z wielkim biustem wylewającym się z dekoltu.
Chciałabym pokazać, że piwo jest napojem równie eleganckim jak wino. Różnorodność stylów piwa sprawia, że zawsze znajdziemy taki, który będzie pasował do naszego dania, niezależnie czy jest to lekka sałatka czy słodki deser.
Z góry uprzedzam, że wszystkie przygotowane przeze mnie potrawy będą jarskie, ponieważ od 12 lat jestem wegetarianką.
Kontakt do mnie: