Kuchnia piwowarki Agi

W ostatnim numerze Bieszczadnika jest bardzo ciekawy artykuł Adama Szarego pt. "Zioła bieszczadzkich łąk", a w nim m.in. opis babki lancetowatej i jej cudownych właściwości. Autor wspomina, że taką babkę można przyrządzać w cieście. A że ostatnio podczas spaceru natknęłam się na smacznie wyglądającą kępkę babki lancetowatej, więc postanowiłam skonsumować ją w cieście.

Zdecydowałam, że w cieście zrobię jeszcze inne rośliny – kwiaty cukinii z zawiązanymi już małymi cukiniusiami, krążki cebulki oraz buraka liściowego (inaczej nazywany jest kapustą rzymską lub burakiem szpinakowym, smakuje podobnie jak liść zwykłego buraka ale jest grubszy i ma ładną, czerwoną łodygę). W cieście można smażyć także różyczki kalafiora i brokuła, paski papryki i co nam się żywnie podoba.

A ciasto zrobiłam na piwie! Koniecznie wypróbujcie, bo ciasto robi się super szybko i jest pyszne!

Podaję przepis na ciasto piwne:

• 1 szklanka zimnego, jasnego piwa (ja użyłam pilsa czeskiego)
• 1 i 1/4 szklanki mąki pszennej
• 1 jajko (najlepiej od kury chodzącej na świeżym powietrzu :) )
• 1/3 płaskiej łyżeczki sody oczyszczonej
• sól i inne przyprawy do smaku (ja użyłam curry)

Wszystkie składniki wymieszałam mikserem. Ciasto powinno być gęste tak aby pokrywało nieprzeźroczystą warstwą maczane obiekty. Jak jest za rzadkie należy dodać mąki.

Tłuszcz rozgrzewamy na patelni lub w garnku z grubym dnem. Dobrze jest mieć przynajmniej 1 cm warstwę tłuszczu. Ja użyłam tłuszczu kokosowego. Tłuszcz kokosowy jest bardzo dobry do głębokiego smażenia, ponieważ nie przypala się i jest neutralny w smaku.

Nurzałam moje warzywka w cieście i wrzucałam na rozgrzany tłuszcz. Smażyłam z obu stron na złoty kolor, a następnie przenosiłam na papierowy ręcznik.

Warzywa w cieście można zajadać na ciepło lub na zimno, ale wg mnie na ciepło smakują lepiej. Zrobiłam do nich sos ziołowy (pół dużego kubka jogurtu, łyżka majonezu kieleckiego, sól, pieprz, posiekana zielona pietruszka, szczypiorek, bazylia).

A teraz zapraszam na degustację. Najlepiej z jasnym, miło nachmielonym piwem. Ja popijałam resztą piwa, która nie "poszła" do ciasta. Polecam, bo to pyszna przekąska do piwa!

Po tych delicjach, zabieram Was na spacer po pięknym, kolorowym, późnoletnim ogrodzie.

Patrz także:

• Potrawy z piwem – część druga (stoutowe beeramisu)
• Potrawy z piwem – część trzecia (pyszne pączusie i belgijskie jasne)