28

Nie ma wina? Jest wit!

Agnieszka Łopata, 13.02.2012


Ostatnio, we wpisie nr 10 o warzeniu witbier'a, piwowar domowy Sparrow poprosił mnie o wyniki degustacji tego piwa.

Piwo oczywiście próbowałam przed wysłaniem go na konkurs piw domowych Biała Wrona, który odbył się 11 lutego 2012. Pisałam o tym konkursie w wątku z bieszczadzkimi kryszami. Uznałam, że jest dobre i warto go wysłać. Oceniałam "całościowo", intuicyjnie, bez rozkładania go na czynniki pierwsze, jak robi się to podczas profesjonalnej oceny piwa. Taka intuicyjna ocena piwa zwykle u mnie się sprawdza. To tak jak ze zdjęciem. Patrzysz i wiesz, że jest dobre. Dopiero potem zastanawiasz się dlaczego jest dobre i dostrzegasz w nim cechy dobrego zdjęcia, np. złoty podział, grę cieni, linie prowadzące oko, szczegół przyciągający wzrok itd. I podobnie jest z piwem, najpierw jest tzw. gut feeling, czyli przeczucie, intuicja, że piwo jest dobre lub nie. Potem jest rozpracowywanie aromatu i smaku, równowagi pomiędzy goryczką i słodowością, wyłapywanie elementów, które przeszkadzają lub nadmiernie się eksponują, np. zbyt ostra, długotrwała goryczka, ściąganie w ustach.

No i właśnie – intuicja zwykle się sprawdza, ale tym razem się nie udało :)
Tzn. mój witbier nie powalił sędziów na kolana. Może dlatego, że kategoria była dość szeroka – Weizen, czyli piwa pszeniczne. Konkurowały w tej kategorii zarówno tradycyjne piwa pszeniczne jak i koźlaki pszeniczne, witbiery, a nawet piwo grodziskie.

Witbierowi się nie udało, ale za to AIPA otrzymała tytuł Srebrnej Szyszki, co wg organizatorów oznacza WSPANIAŁE PIWO, a czeska desitka wywalczyła Brązową Szyszkę, co jest odpowiednikiem BARDZO DOBRE PIWO.

Wracając do wita, to ja jednak twierdzę, że to bardzo dobre piwo :)

W aromacie na pierwszym planie wyczuwalne są ziołowo-cytrusowe nuty. Do tego dochodzi chlebowy zapach pszenicy, taki mleczno-waniliowy. Rumianku jako takiego nie czuć. Aby był wyraźniejszy, pewnie trzeba by go było dać dużo więcej - potrójną dawkę, czyli ok. 10 gramów? Ale to tylko moje gdybanie.

W smaku początek jest słodkawo-pomarańczowy, ale zasadniczy smak jest wytrawny, kwaskowy z delikatnie zaznaczoną kolendrą i skórką pomarańczową. Wyczuwalna jest także ziołowa goryczka pochodząca od chmielu. Piwo jest dość mocno nagazowane, przez to dodatkowo orzeźwiające. Pija się go mocno schłodzone, w grubych szklanicach, takich jak ta na zdjęciach. Idealne na lato!

Dla nie-piwoszy można by smak witbiera opisać jako szprycer z wytrawnego, białego wina z dodatkiem soku pomarańczowego i grejpfrutowego.

Do witbier'a przygotowałam coś równie orzeźwiającego, soczystego i cytrusowego. Będzie to cykoria z pomarańczą i granatem.

Przepis bazowy pochodzi z książki pt. "Odkrywanie smaku" (M. Kondrat, P. Wątor, A. Woźniak). W książce tej filmowy Świr i jego towarzysze podają przepis na potrawę, a następnie proponują do niej wino. Książka jest ładnie wydana, znajdują się tutaj porady dotyczące przyrządzania potraw oraz ciekawostki dotyczące prezentowanych win i winnic, z których pochodzą. Niestety potraw wegetariańskich jest tutaj zdecydowanie za mało, za to królują ośmiornice, zające, sarny, jelenie, perliczki i gołębie. Potrawy na zdjęciach wyglądają bardzo elegancko. Wiecie, takie kropeczki i maziaki z sosów na talerzach.

Przy okazji tej konkretnej sałatki nauczyłam się co to znaczy kroić coś w julienne. Bo cebulkę dymkę trzeba było pokroić w julienne, a ja nie wiedziałam o co chodzi. Ale wygooglałam i wyszło, że to są cienkie paseczki lub słupki, inaczej w zapałkę (matchstick). Ale i tak nie cięłam dymki, bo nie miałam. Za to dodałam szczypiorek.

Do cykorii z pomarańczą i granatem Marek Kondrat proponuje hiszpańskie wino Paso a Paso Verdejo. Opisuje je jako czysty owoc, z nutami mineralnymi i cytrusowymi. Do tego dochodzi zapach melona i kwiatów. Problem z tym winem jest taki, że go nie ma. To znaczy nie znalazłam w żadnym sklepie internetowym w Polsce.

Ale skoro nie ma wina, to piwo będzie idealne. Piwo w stylu witbier dostaniecie w każdym większym sklepie czy delikatesach. No chyba, że macie znajomego piwowara domowego :)

Podaję przepis na sałatkę, która różni się nieco od oryginału.

Składniki na 2 osoby:

  • 3 średniej wielkości cykorie
  • 1 mała pomarańcza
  • 1 owoc granatu
  • 2 łyżki płatków z migdałów
  • łyżeczka musztardy (ja dałam moją ulubioną musztardę – krem z gorczycy z miodem, w oryginalnym przepisie była musztarda dijon)
  • 50 ml oliwy z oliwek
  • łyżka octu balsamicznego
  • szczypiorek do posypania (w oryginale była cebula dymka)
  • sól, pieprz do smaku

Od dawna zachwyca mnie różnorodność przyrody - piękno kwiatów, kolory i formy owadów, skomplikowana i zmyślna budowa liści czy grzybów. I tak się ciągle w tym utwierdzam. No bo popatrzcie na tą cykorię albo ten owoc granatu. Czy nie są piękne? Te włoski na liściach cykorii, ten kolor pestek granatu i ich precyzyjne ułożenie... Niesamowite...

Z cykorii odrywamy listki, płuczemy i osuszamy. Granat przekrawamy na pół i wyjmujemy pestki.

Pomarańczę dzielimy na cząstki. Wkładamy do miski.

Płatki migdałów rumienimy na suchej patelni.

Oliwę z oliwek łączymy z musztardą i octem. Doprawiamy do smaku. Połową sosu polewamy składniki sałatki i mieszamy. Posypujemy płatkami migdałów i szczypiorkiem. Można zostawić część płatków i szczypiorek, żeby posypać nimi sałatkę na talerzu.

Wykładamy sałatkę na talerz, polewamy dodatkowym sosem, posypujemy migdałami i szczypiorkiem.

Sałatka jest niesamowicie soczysta i orzeźwiająca. Pestki granatu pękają w ustach uwalniając soczysty sok. Do tego świeży smak pomarańczy i chrupiące listki cykorii. Pyszna, świeża sałatka. A do niej równie soczysty i orzeźwiający witbier. Smacznego!

blog comments powered by Disqus
Piwne spotkania

Bieszczadnik


O blogu

Kuchnia piwowarki Agi

Lubię warzyć piwo i lubię gotować. Lubię pić piwo w ładnych kieliszkach i jeść ładnie podane potrawy. Lubię też fotografować. Tak więc będę gotować pyszne, wegetariańskie potrawy, wybierać do nich najlepiej pasujące piwo z mojej piwniczki, fotografować, degustować i opisywać wrażenia.

Innym powodem założenia tego bloga jest to, że nie lubię wizerunku piwa, który jest nam powszechnie serwowany. Duży, ciężki kufel, który ciężko jest podnieść, przy stole biesiadnym rubaszni, czerwonolicy, wąsaci panowie z dużymi brzuchami, na stołach golonka i kiełbasa. Do tego blond kelnerki z wielkim biustem wylewającym się z dekoltu.

Chciałabym pokazać, że piwo jest napojem równie eleganckim jak wino. Różnorodność stylów piwa sprawia, że zawsze znajdziemy taki, który będzie pasował do naszego dania, niezależnie czy jest to lekka sałatka czy słodki deser.

Z góry uprzedzam, że wszystkie przygotowane przeze mnie potrawy będą jarskie, ponieważ od 12 lat jestem wegetarianką.

Kontakt do mnie:

Subskrybuj kanał RSS