43
Bieszczadzkie piwo przy hutniczym piecu
Agnieszka Łopata, 16.07.2012
W sobotę 14 lipca 2012 miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu, które odbyło się w Centrum Dziedzictwa Szkła w Krośnie. Było to pierwsze spotkanie z cyklu "Poznaj Artystę". Ale to nie ja byłam artystką, chociaż próbowałam.
Korzystając z chwili wolnego czasu zwiedziłam CDS. Jeżeli będziecie kiedyś w Krośnie, to bardzo polecam odwiedziny tego miejsca. Można tutaj poznać tradycje związane ze szkłem, zobaczyć na żywo jak powstają szklane przedmioty oraz obejrzeć fantastyczne ekspozycje przedmiotów ze szkła.
W ramach zwiedzania Centrum można popróbować sił jako hutnik-artysta. Tak więc wyposażona w swój fartuch piwowarski, zabrałam się za dmuchanie butelki do piwa. Tak się starałam, że przedmuchałam i butelka nie nadawała się do niczego tylko na stłuczkę.
Punktualnie o 20.00 sala wypełniona była po brzegi. Frekwencja zaskoczyła organizatorów i mnie także. Bohaterem spotkania był Mateusz Maraj – światowej klasy artysta. W trakcie spotkania, razem z zespołem fachowców, zaprezentował fantastyczne możliwości tworzenia pięknych przedmiotów ze szkła.
Podczas gdy na scenie topiło się szkło i powstawały szklane arcydzieła, ja opowiadałam o piwie, a goście degustowali moje wyroby przegryzając je odpowiednio dobranymi przekąskami. Moją prezentację rozpoczęłam krótką informacją jak warzy się piwo. Pokazałam sprzęt – gar, filtrator, fermentor i kapslownicę młotkową. Uczestnicy mieli możliwość dotknąć, spróbować i powąchać różne rodzaje słodu i chmielu.
W dalszej kolejności mówiłam o zasadach serwowania, degustacji i łączenia piwa z jedzeniem. To wszystko w czasie, gdy uczestnicy próbowali mojego piwa. Wybrałam piwa w różnych stylach z różnych krajów. Rozpoczęliśmy bitterem, następny był pils niemiecki przegryzany krakersami cebulkowymi. W dalszej kolejności zaproponowałam california common, który idealnie komponował się z pikantnymi chipsami. Czwartym w kolejce był dry stout serwowany z wafelkami kawowymi, a ostatnia propozycja – belgijskie ciemne mocne ale przegryzane było ciasteczkami z rodzynkami i czekoladą. Wszystkie piwa znalazły swoich zwolenników, jednak największym powodzeniem cieszył się belgijski quadrupel. Po spróbowaniu wszystkich piw, nikt nie stwierdził, że jednak woli sklepowe, komercyjne euro-lagery. Mam nadzieję, że tym spotkaniem zrobiliśmy małą tip-topkę w drodze do krzewienia kultury piwa.
Strasznie się cieszę, że mogłam uczestniczyć w takim spotkaniu. Wyjątkowa była jego niesamowita dynamika. Za moimi plecami żarzył się piec, artyści-hutnicy tworzyli szklane cudeńka z bezkształtnej masy, a ja opowiadałam o piwie. Niby dwie różne bajki, ale tak wiele wspólnego...
O blogu
Kuchnia piwowarki Agi
Innym powodem założenia tego bloga jest to, że nie lubię wizerunku piwa, który jest nam powszechnie serwowany. Duży, ciężki kufel, który ciężko jest podnieść, przy stole biesiadnym rubaszni, czerwonolicy, wąsaci panowie z dużymi brzuchami, na stołach golonka i kiełbasa. Do tego blond kelnerki z wielkim biustem wylewającym się z dekoltu.
Chciałabym pokazać, że piwo jest napojem równie eleganckim jak wino. Różnorodność stylów piwa sprawia, że zawsze znajdziemy taki, który będzie pasował do naszego dania, niezależnie czy jest to lekka sałatka czy słodki deser.
Z góry uprzedzam, że wszystkie przygotowane przeze mnie potrawy będą jarskie, ponieważ od 12 lat jestem wegetarianką.
Kontakt do mnie: