41

Piwny był ten świat... Festiwal Birofilia 2012

Agnieszka Łopata, 5.07.2012


Największa impreza piwowarska już za nami – piwowarami, piwoszami, birofilami i innymi pozytywnie, piwnie zakręconymi. W dniach 15-16 czerwca w pięknym otoczeniu Browaru Żywiec i sprzyjającej, letniej pogodzie odbył się Festiwal Birofilia 2012. Impreza była świetna tylko szkoda, że taka krótka. Dla piwowarów to przede wszystkim możliwość spotkania się na żywo, nie tylko w forumowym, wirtualnym świecie. Można się całkiem wyściskać lub tylko uścisnąć dłonie, podzielić się piwem, stuknąć kieliszkiem i pogadać, pogadać, pogadać przede wszystkim o piwie, ale też poplotkować, potańczyć, pożartować, powspominać i podegustować piwne przekąski (wędzoną rybkę, serowe kuleczki, domową kiełbaskę, ogóreczki, itp.).

Wśród piwowarów (fot. Browar Artezan)

Częścią Festiwalu była Międzynarodowa Giełda Kolekcjonerska. Z ogromną przyjemnością, jak zwykle pełna podziwu i szacunku dla kolekcjonerów piwnych akcesoriów, spacerowałam pomiędzy stołami zapełnionymi szkłem, podkładkami, kapslami, otwieraczami i innymi "okołopiwnymi" przedmiotami. Zakupiłam oryginalny, piękny kieliszek do piwa grodziskiego, szklankę do stouta oraz pokal do piw belgijskich.

Piwne szkło

Na stoiskach piwowarów domowych miałam przyjemność mile spędzić czas i skosztować wielu genialnych piw uwarzonych przez piwowarów domowych. Było ich tyle, że nawet nie zdążyłam zdegustować ani jednego piwa z imponująco zaopatrzonej Alei Piw Świata, czego prawie kompletnie nie żałuję. Najbardziej w pamięci utkwiło mi piwo Herkules od Pierona chmielone 2 kg chmielu oraz piwo o delikatnym aromacie wiejskiej śmietany od Kentakiego :)

Z piw rzemieślniczych najlepszym w mojej ocenie był witbier z browaru Artezan www.artezan.pl.

Przynajmniej parę razy podchodziłam do ich stoiska po dolewkę w celu zgłębiania smaków i aromatów. To piwo wyśmienite – cytrusowe, rześkie, ale jednocześnie pełne, gładkie z bardzo delikatną mleczno-waniliową nutą. Może to określenie jest mało sensorycznie profesjonalne, ale to piwo z bardzo dobrą energią. Druga propozycja browaru Artezan to belgijskie piwo klasztorne w stylu Dubbel. Eleganckie, bogate, karmelowo-rodzynkowe, średnio pełne, z przyjemnym, lekko wytrawnym finiszem.

Piwo z Artezana smakuje największym specjalistom.
Ekipie Artezana towarzyszą Ian Hornsey (pierwszy z lewej) oraz Don Jeffrey (pierwszy z prawej).
(fot. Browar Artezan)

W każdym razie zdecydowanie polecam piwa z browaru Artezan. Gdybym miała restaurację albo pub, nie zastanawiałabym się ani chwili, aby takie piwo zagościło u mnie na stałe. Witbier byłby do lekkich sałatek, przystawek, delikatnych mięs i ryb oraz lekkich, owocowych deserów. Belgijskie pasowałoby do pieczonych i smażonych mięs, makaronów, czy wreszcie deserów takich, jak sernik czy szarlotka. Tak więc Drodzy Restauratorzy (zwłaszcza ci z warszawskiej pustyni piwnej), nie czekajcie, bo to rarytas, stworzony z pasji podpartej dużą wiedzą i to w dodatku dostępny w małych ilościach. Macie genialny "slow-beer" w zasięgu ręki.

Ważnym wydarzeniem Festiwalu Birofilia jest Konkurs Piw Domowych. W tym roku moje piwa startowały w tym konkursie w 9 kategoriach. Do finału zakwalifikowało się 6 z nich, tzn. witbier, hefeweizen, american india pale ale, rauchbock, belgian dark strong ale oraz barleywine. Cztery z nich znalazły się na podium – witbier zajął 3. miejsce (spośród 47 zgłoszonych), natomiast pozostałe uplasowały się na 2. miejscu (AIPA, BDSA oraz barleywine). Jest to duży sukces i według mojej interpretacji, świadczy o dobrym, stałym poziomie mojego piwowarstwa.

Ja z blachą. Za mną Martin Zuber – Piwowar Browaru Paulaner (fot. Jacek Stachowski)

Dziękuję wszystkim piwowarom za wspaniale spędzony czas, za piwa, które otrzymałam na wynos, za dobry humor i świetną zabawę. Do zobaczenia w przyszłym roku!

blog comments powered by Disqus
Piwne spotkania

Bieszczadnik


O blogu

Kuchnia piwowarki Agi

Lubię warzyć piwo i lubię gotować. Lubię pić piwo w ładnych kieliszkach i jeść ładnie podane potrawy. Lubię też fotografować. Tak więc będę gotować pyszne, wegetariańskie potrawy, wybierać do nich najlepiej pasujące piwo z mojej piwniczki, fotografować, degustować i opisywać wrażenia.

Innym powodem założenia tego bloga jest to, że nie lubię wizerunku piwa, który jest nam powszechnie serwowany. Duży, ciężki kufel, który ciężko jest podnieść, przy stole biesiadnym rubaszni, czerwonolicy, wąsaci panowie z dużymi brzuchami, na stołach golonka i kiełbasa. Do tego blond kelnerki z wielkim biustem wylewającym się z dekoltu.

Chciałabym pokazać, że piwo jest napojem równie eleganckim jak wino. Różnorodność stylów piwa sprawia, że zawsze znajdziemy taki, który będzie pasował do naszego dania, niezależnie czy jest to lekka sałatka czy słodki deser.

Z góry uprzedzam, że wszystkie przygotowane przeze mnie potrawy będą jarskie, ponieważ od 12 lat jestem wegetarianką.

Kontakt do mnie:

Subskrybuj kanał RSS