14

Piwo Grodziskie – na wędzoną nutkę!

Agnieszka Łopata, 14.01.2012


Dzisiaj rano prawie spadłam ze schodów, gdy na wpół śpiąca leciałam do komputera sprawdzić na którym miejscu jest mój blog w konkursie Blog Roku 2011. Hurra! Jest na miejscu 21. Nieźle jak na taką ilość zgłoszonych blogów. Od razu zabrałam się za warzenie pilsa i obmyślanie dzisiejszej degustacji. A potem po 12 w południe, czekała mnie jeszcze lepsza niespodzianka, bo poszłam do góry o 3 oczka na 18. miejsce. Dziękuję wszystkim, którzy dotychczas na mnie głosowali i wspierają dobrym słowem i pochwałą.

Z tego miejsca apeluję: nie pozwólcie, aby blog o rudych kotach był lepszy od bloga o warzeniu piwa! Co jest pasjonującego w rudych kotach???

Żartuję... ja też lubię rude koty.

Dzisiaj warzyłam pilsa niemieckiego. Z założenia ma to być klon Bitburger'a. Co wyjdzie, poczekamy, spróbujemy, zobaczymy.

A oto parę fotek z warzenia. Tym razem w klimacie industrialnym.

Dla zainteresowanych podaję recepturę:

Zasyp:

  • Słód pilzneński – 4.1 kg
  • Słód zakwaszający – 0.1 kg
  • Słód monachijski – 0.1 kg

Zacieranie:

  • Przerwa białkowa 50°C – 20 minut
  • Przerwa maltozowa 64°C – 35 minut
  • Przerwa dekstrynująca 72°C – 20 minut
  • Mash out - 76°C – 10 minut

Gotowanie: 90 minut.

Chmielenie:

  • Chmiel Perle (granulat 8.2% AA) 7 g – 60 minut
  • Chmiel Marynka (granulat 9.1% AA) 10 g – 60 minut
  • Chmiel Hallertauer Mittelfrüh (szyszki 3.6% AA) 20 g + mech irlandzki 3g – 15 minut
  • Chmiel Hallertauer Mittelfrüh (szyszki 3.6% AA) 20 g – 1 minuta

Wyszło 20 litrów brzeczki o ekstrakcie 12.5 Blg. Schłodzona do 10°C, została zadana gęstwą Wyeast Munich Lager.

Podczas warzenia pilsa przygotowywałam dzisiejszy obiad połączony z degustacją piwa grodziskiego.

Na początek parę słów o piwie grodziskim (używam tutaj małej litery mając na myśli styl piwa a nie markę). Nazwa pochodzi od Grodziska Wielkopolskiego, gdzie było ono warzone. Piwo Grodziskie (o ekstrakcie 7.7°Blg) było jednym z trzech piw warzonych w tamtejszym browarze (obok Grodzisza/Grodziskiego Specjalnego 12°Blg oraz Bernardyńskiego 14°Blg). To właśnie piwo Grodziskie rozsławiło to miasto na przełomie XIX i XX wieku. Piwo Grodziskie warzone było tradycyjnie ze słodu pszennego, wędzonego drewnem dębowym. Było piwem lekkim, o zawartości alkoholu mniejszej niż 3.1% (objętościowo).

Można stwierdzić, że piwo grodziskie prawie umarło. Znaleźli się jednak pasjonaci, którzy próbują wskrzesić ten smakowity trunek. Od 5 lat organizowany jest Grodziski Konkurs Piw Domowych "Prawie jak Grodzisz". Konkurs odbywa się w ramach Międzynarodowej Giełdy Birofiliów w Grodzisku Wielkopolskim. W tym roku konkurs odbędzie się 2. czerwca.

W ramach Polskiego Stowarzyszenia Piwowarów Domowych powstała komisja ds. piwa Grodziskiego, której celem jest zgromadzenie i opracowanie wszelkich informacji o piwie Grodziskim, tak aby udostępnić je wszystkim zainteresowanym – zarówno piwowarom domowym jak i profesjonalnym.

Piwo, które dzisiaj degustuję uwarzył Jan Szała (dzięki Janek!), 3-krotny zwycięzca konkursu "Prawie jak Grodzisz". Nie daje on szansy innym piwowarom w tej rywalizacji. Mam nadzieję, że w tym roku się zlituje i będzie brał udział w konkursie jako sędzia, a nie uczestnik.

A teraz opiszę w paru słowach degustowane piwo. Po otwarciu z entuzjazmem wyskoczyło z butelki, ale tak ma być. Cechą piwa Grodziskiego jest bowiem bardzo wysokie nagazowanie, nie da się go pić z butelki a szklankę napełnia się na parę razy. Grodziskie to taki szampan wśród piw. Tradycyjnie był serwowany dobrze schłodzony, w kieliszkach podobnych do szampanówek w kształcie stożka.

Piana jest piękna – biała i sztywna, średniotrwała, ładnie oblepia szkło. Piwo ma kolor jasnożółty. Nie jest zbyt klarowne, ale to wina zbyt gwałtownego "wyjścia" z butelki. W butelce przed rozlaniem było bardzo przejrzyste.

Jeśli chodzi o zapach, to oczywiście na pierwszy rzuca się w nos aromat wędzony. Nie jest on jednak natarczywy, ładnie równoważy się z chlebowym aromatem słodu pszenicznego i ziołowo-kwiatowym pochodzącym od chmielu.

W smaku piwo jest delikatne, lekko słodowe, przypomina mi wędzonego, lekkiego, pilznera bohemskiego. Końcówka jest średnio wytrawna, goryczka zdecydowana, ale krótka i przyjemna. Bardzo mi to piwo smakowało i zamierzam go w końcu uwarzyć, bo mimo że na swoim koncie mam już grubo ponad 100 warek, to piwa grodziskiego jeszcze nie robiłam.

A teraz coś do piwa grodziskiego. Będzie to spaghetti z sosem serowym. A sos serowy będzie z serów wędzonych, żeby danie ładnie pasowało do wędzonego charakteru piwa.

Składniki:

  • 1/2 opakowania makaronu spaghetti – ja akurat miałam fajne, czerwone spaghetti,
  • kilka różyczek brokuła,
  • pestki dyni, papryka konserwowa do przybrania,
  • sos serowy na bazie sosu beszamelowego: łyżka masła, łyżka mąki, 250 ml mleka, 10 dkg żółtego, tartego sera wędzonego (ja użyłam sera gryfickiego z sanockiej mleczarni, może też być radamer wędzony, rolada ustrzycka, oscypek itd.).

Makaron gotujemy al dente, odcedzamy, przelewamy zimną wodą. Różyczki brokuła mocno przyrumieniamy na niewielkiej ilości masła.

Przygotowujemy sos serowy: w rondelku rozpuszczamy masło, dodajemy do niego mąkę, smażymy cały czas mieszając aż całość się przyrumieni. Wlewamy połowę mleka i mieszamy aż sos zacznie gęstnieć, dolewamy stopniowo mleka aż gęstość sosu będzie prawidłowa. Wrzucamy tarty ser i mieszamy aż się rozpuści. Jeżeli sos jest za gęsty, dolewamy jeszcze mleka. Przyprawiamy solą, pieprzem, gałką muszkatołową, innymi ziołami i przyprawami (ja dodałam szałwię dla dodania lekkości i świeżości).

Ugotowany makaron okręcamy wokół różyczek brokuła tworząc coś na kształt gniazdek. Dekorujemy paskami papryki, polewamy sosem i posypujemy prażonymi pestaki dyni. Gotowe!

A jak smakuje grodziskie i spaghetti razem? Fantastycznie! Zarówno piwo jak i danie są lekkie. Delikatna wędzoność piwa fajnie się komponuje z wędzonym smakiem sosu serowego. Jednocześnie gęstość sosu i makaronu jest przyjemnie łamana przez wysokie nagazowanie piwa. Słodowe-chlebowe aromaty piwa współgrają z maślano pachnącymi brokułami i pszennym smakiem makaronu. Smacznego!

blog comments powered by Disqus
Piwne spotkania

Bieszczadnik


O blogu

Kuchnia piwowarki Agi

Lubię warzyć piwo i lubię gotować. Lubię pić piwo w ładnych kieliszkach i jeść ładnie podane potrawy. Lubię też fotografować. Tak więc będę gotować pyszne, wegetariańskie potrawy, wybierać do nich najlepiej pasujące piwo z mojej piwniczki, fotografować, degustować i opisywać wrażenia.

Innym powodem założenia tego bloga jest to, że nie lubię wizerunku piwa, który jest nam powszechnie serwowany. Duży, ciężki kufel, który ciężko jest podnieść, przy stole biesiadnym rubaszni, czerwonolicy, wąsaci panowie z dużymi brzuchami, na stołach golonka i kiełbasa. Do tego blond kelnerki z wielkim biustem wylewającym się z dekoltu.

Chciałabym pokazać, że piwo jest napojem równie eleganckim jak wino. Różnorodność stylów piwa sprawia, że zawsze znajdziemy taki, który będzie pasował do naszego dania, niezależnie czy jest to lekka sałatka czy słodki deser.

Z góry uprzedzam, że wszystkie przygotowane przeze mnie potrawy będą jarskie, ponieważ od 12 lat jestem wegetarianką.

Kontakt do mnie:

Subskrybuj kanał RSS